Triangl swimwear

I can say I have quite a lot of swimsuits in my collection but this one seems to be exceptionally unique. I'd had it since last summer but I never had the occasion to show it to you. It's made of neoprene, which seems to be something new when it comes to bikinis. Despite the material it doesn't have any other decoration - this minimalistic design is pretty itself. Due to the fact that the fabric isn't typicall it requires special maintenance but it isn't something any of you couldn't do. From the whole Triangl merchandise I had chosen a classic Chloe model in Malibu blue.
W swojej kolekcji mam całkiem sporo strojów kąpielowych, ale ten wydaje się być najbardziej oryginalny i unikatowy. Mam go już od roku, ale dopiero teraz nadarzyła się okazja, abym mogła Wam go pokazać. To małe cudeńko wykonane jest z neoprenu, co wydaje być się nowością jeżeli chodzi o kostiumy. Poza materiałem nie ma tu żadnych widocznych ozdób, co według mnie jest sporym plusem - taki minimalizm obecnie najbardziej mi odpowiada. Ze względu na specyfikę materiału trzeba o niego należycie dbać i odpowiednio konserwować, ale to akurat nie sprawia większych trudności. Spośród sporej oferty firmy Triangl ja wybrałam klasyczny model Chloe w kolorze Malibu blue.

Denim shorts + leopard clutch

This year I decided to spend my winter holidays in Egyptian Taba, near the border with Israel. I guess it was exactly what I needed - diving in the reef, sunbathing and just simply having fun. During my stay I prepared a few summer outfits. I know they're not too sophisticated but it's definitely the best choice for high temperatures. If you asked me what was the thing I was wearing the most during that week I'd undoubtedly say shorts. They're comfy and look stylish with everything. On my first day in Taba I wore them with oversized blue shirt, beige Tommy Hilfiger sandals and leopard clutch (which is actually a cosmetic purse).
Swoje ferie zimowe spędziłam w tym roku w egipskiej Tabie, tuż przy granicy z Izraelem. Taki odpoczynek zdecydowanie był mi potrzebny, a i miałam okazję wygrzać się na słońcu, którego tak mi brakuje. Dzięki temu przygotowałam dla Was kilka letnich stylizacji, które są raczej proste, niż wyszukane i ekstrawaganckie. Na tym wyjeździe (jak właściwie na każdym wakacyjnym) znowu pokochałam dżinsowe szorty. Są wygodne, pasują do wszystkiego i przede wszystkim wyglądają bardzo stylowo. Pierwszego dnia moich krótkich wakacji postawiłam na połączenie z luźną, niebieską koszulą (niedawno pokazywałam ją tutaj), beżowymi sandałkami Tommy'ego Hilfigera i panterkową kopertówką, która w rzeczywistości jest kosmetyczką (za to wszystkie niezbędne rzeczy na plażę mieści).

Brown glossy boots

At first I wasn't sure about those Miss Hamptons boots but then I actually tried them on and I think they're pretty cool.  I am not a big fan of any kind of brown shoes because what I like about the black ones is that they go with absolutely everyting and when it comes to different colors - I have doubts. Anyway, they're something new and fresh in my wardrobe and I can't wait to show you some outfits with them. Stay tuned!
Na początku nie byłam do końca przekonana do tych butów, ale kiedy w końcu do mnie dotarły z Miss Hamtpons i miałam okazję je przymierzyć zmieniłam zdanie. Nie odpowiadają mojemu stylowi w stu procentach (zwłaszcza, że nie przepadam za butami w tym odcieniu brązu, bo nie do wszystkiego pasuje). W każdym razie są czymś świeżym w mojej szafie i na pewno będą detalem zmieniającym charakter całego stroju. Nie mogę się doczekać aby pokazać Wam pierwszą stylizację, którą wymyśliłam :)

Blue shirt

I think shirts are the basic element of every wardrobe and everyone should have these in a few classic colors. My collection is unofrtunately quite shabby though but lately I've been trying to find a perfect cut for my type of figure. My latest purchase is this perfect, in my opinion, blue oversized shirt. I decided to pair it with black skinny jeans, warm sweater and the only contrasting element here - burgundy coat.
Uważam, że koszule to podstawa każdej szafy i powinno się posiadać co najmniej kilka w klasycznych kolorach. Moja kolekcja niestety uboga w te części garderoby, ale powoli staram się to nadrabiać i szukać odpowiednich modeli dla mojego typu figury. Ostatnim nabytkiem jest idealna, według mnie, niebieska koszula o luźnym, trochę nietoperzowym fasonie. Postanowiłam połączyć ją z czarnymi spodniami (które przeciwnie to góry stroju podkreślają nogi), skórzanymi botkami na obcasie, ciepłym swetrem i jedynym kontrastującym elementem - burgundowym płaszczem. 

Quilted skirt

I've really gotten into soft grunge style this winter. Obviously it's just an inspiration for me and usually I just choose like one or two strong elements since I don't like being overdressed. I don't hide it's comfortable for me - most of my clothes are black or checkered so I find it an easy choice. Besides, I am a big fan of zippers and buckles. I've had this quilted skirt for quite a long time but it's the first time I show it on my blog. I don't wear it often but I think it's very easy to wear though - it just suits everything.  I paired it with checked shirt, grey mohair cardigan, black faux fur, leather bag and boots.
Zimą bardzo polubiłam grunge'owy styl. Oczywiście jest on dla mnie luźną inspiracją i zazwyczaj przemycam do swoich stylizacji kilka takich elementów. Jest to dla mnie wygodne, bo w szafie mam przede wszystkim czerń i dużo kraty w różnej postaci. Ponadto jestem fanką drobnych detali w postaci suwaków i klamer, które są dla mnie wystarczającą ozdobą całego stroju. W takim przypadku wybieram kilka podstawowych ubrań i nie muszę nadzwyczaj kombinować, bo wszystko do siebie pasuje i czuję się komfortowo. Tę pikowaną spódnicę mam od dosyć długiego czasu, ale teraz pierwszy raz pokazuję ją na blogu. Nie noszę jej zbyt często, ale to dobry sposób na szybki strój - wygląda dobrze właściwie ze wszystkim. Dobrałam do niej koszulę w kratę i ciepły, moherowy sweter. Na wierzch standardowo już czarne futro; poza tym skórzana torebka z suwakami i ciężkie buty.

Grey sweatshirt

When temperatures go really low I usually choose rather comofrtable and universal clothes. I don't really like spending winter in the city since I am definitely a chilly person and there's no amount of layers that would help me in the morning. And this is the only moment when I love sweaters and jumpers. This time I wore long, grey sweatshirt, black quilted Zara pants, my favourite Asos faux fur and leather black boots that I literally don't take off ;)
Przy niskich temperaturach zdecydowanie stawiam na komfort i uniwersalność moich ubrań - naprawdę nie cierpię spędzać zimy w mieście, bo jestem strasznym zmarzluchem i żadna ilość warstw nie jest w stanie mi pomóc. Mimo wszystko staram ratować się ciepłymi swetrami i bluzami, których normalnie raczej nie noszę. Tym razem wybrałam taką o luźnymi kroju ze stójką w standardowym szarym kolorze przełamanym intensywnym pomarańczowym - to jeden z moich ostatnich nabytków. Do tego czarne. pikowane spodnie z Zary (czego niestety dokładnie nie widać), moje ulubione futro z Asosa i skórzane buty z klamrai (z którymi ostatnio zupełnie się nie rozstaję). A było mi tak zimno, że zdjęć na dworze bym nie przeżyła ;)